Przyjęcie to przyjęcie oraz: co zrobić już po fakcie?

Ten problem poruszyła Pani Krystyna NN odwołując się do wpisu pt. „Kogo zapraszamy na imieniny?”: „Dziękuję za odpowiedź.
Natomiast nadal jest to niejasne. Dla Pana pewnie tak. Chodzi o to, że to, co teraz Pan napisał, pasuje mi do idei imienin, lecz nie pasuje do komentarza, gdzie zapytałam:
“Czy zapraszanie na imieniny ma te same zasady co na wesele?”
A Pan odpowiedział: “Tak, na każde przyjęcie, a więc np. imieniny. Podałem przykład wesela jako szczególnie uroczystego przyjęcia”.
Czy jeśli już ładnych kilka lat temu popełniło się to wykroczenie nierównego zapraszania gości na wesele, wypada przeprosić, czy lepiej nie wracać do sprawy? Jest kontakt z tymi osobami, nie wyglądają na obrażone. Mi jest teraz głupio, ale wtedy nie zrobiłam tego świadomie. Przyjęcie było skromne i zaprosiliśmy osoby mieszkające w Polsce (jeśli chodzi o kuzynostwo), ale nie te mieszkające za granicą”.
Ten problem pojawił się już kilkakrotnie. Odpowiadam skrótowo na wiele pytań (inaczej musiałbym się rozpisać na kilka stron) i to powoduje niekiedy (na szczęście tylko niekiedy) nieporozumienia.

Każde praktycznie spotkanie towarzyskie jest przyjęciem i podlega tym samym zasadom i wskazaniom etykiety. Przyjęciem jest wesele, przyjęciem są imieniny. Problem polega na tym, że wszyscy jednak inaczej traktujemy wesele i inaczej imieniny, stąd ludzie od imienin często nie wymagają, by spełniały pewne warunki a od wesela wymagają.

Oczywiście imienny nie muszą być tak formalne i oficjalne jak wesele (ze względu na odbiór gości), ale mogłyby być i, w zasadzie, powinny być.

Wszystko co robimy, każde przyjecie, powinno być tak samo eleganckie, w najlepszym tonie i najpiękniejsze.

Co do problemów związanych z weselem. Myślę, że jeśli jesteśmy pewni, że z tego powodu, iż kogoś nie zaprosiliśmy ta osoba nie ma do nas żadnych pretensji możemy nie wracać do tamtych wydarzeń.

Z drugiej jednak strony ktoś może zręcznie ukrywać swoje żale i rany tak, że ich nie jesteśmy w stanie ich spostrzec.

Jestem przekonany, że szczerość zawsze popłaca i że to, co Pani Krystyna NN napisała może kiedyś, we właściwej chwili takiej osobie powiedzieć (typu: „Wiesz wtedy nie zdawałam sobie z tego sprawy, ale teraz jest mi głupio. Czy mi wybaczysz?”).

Jedna odpowiedź na „Przyjęcie to przyjęcie oraz: co zrobić już po fakcie?

  1. KrystynaNN pisze:

    Dziękuję za odpowiedź.

Dodaj komentarz