Czy będziemy jeszcze gośćmi hotelu „Las Woda”? Część II

Czy będziemy jeszcze gośćmi hotelu „Las Woda”? Część II

Co się stało w hotelu „Las Woda”?

Można postawić następującą hipotezę.

Do właścicieli zgłosił się młody człowiek i zaproponował jej, ze drastycznie obniży koszty, a zatem zwiększy zyski.
Być może, że zaproponował też, iż zwiększy liczbę klientów obniżając dla grup i osób indywidualnych ceny.

Następnie zwolnił cały personel.

Następnie zatrudnił o połowę mniej osób i dał im dużo mniejsze pensje (bo nowi, bo nieprofesjonalni, bo nie wiedzieli ile zarabiali ich poprzednicy.

We wszystkich pokojach pojawiły się wagi.
Wchodzi kobieta do pokoju, widzi wagę, waży się i natychmiast postanawia, że będzie mniej jeść (zysk dla hotelu).

Do palarni mnie nie wpuszczono (bo cała część konferencyjna zamknięta (czysty zysk: nie trzeba sprzątać i oszczędza się energię używaną na oczyszczanie pomieszczenia z dymu). Palarnie zapewne (albo tylko jedna) uruchamia się, gdy są duże grupy w części konferencyjnej (a może w ogóle się ich nie otwiera?).
Gdy interweniowałem zaproponowano mi zapalenie papierosa na świeżym powietrzu. Na moją uwagę, że jest zimno było wzruszenie ramion.

Manipulacje przy śniadaniu.

Zamiast kilku kelnerek i bufetowej, jak w każdym hotelu, w pracy jest tylko bufetowa. Sprząta ze stołów dopiero jak goście przestana jeść (zysk dla hotelu taki: goście nie mają co zrobić z brudnymi talerzami używają zatem mniej talerzy).

Zamiast trzech typów talerzy (obiadowego, deserowego i do ciast) wprowadzono w „Las Woda” tylko jeden talerz deserowy (zysk na talerzach, ale i na jedzeniu, bo wielu gości na duży talerz nakładało dużo jedzenia i potem to jedzenie zostawało, a na deserowy dużo mniejszy talerz nałożyć można dużo mniej).

A, że robi się „sowiecko”? A kogo to obchodzi.

We wszystkich hotelach na śniadanie stoły bufetowe rozstawione są pod ścianami. Dlaczego? Można by na ten temat napisać pracę licencjacką. Tu krótko: bo to jest najbardziej optymalne i europejskie.
W hotelu „Las Woda” stoły te postawiono w prostokąt, w którym bok prostokąta stanowią boki dwóch stołów na środku.

Dla gości ma to dwa minusy. Muszą się nabiegać dookoła tego stołu i znaczna część stolików to stoliki, koło których przechodzą goście z jedzeniem (nie dość, że chodzą człowiekowi nad głową to jeszcze mogą wywalić mu na nią jedzenie).

Dla hotelu wiele plusów.

Łatwo donosić i sprzątać (robi to ta jedna bufetowa).

Daje się mniej jedzenia, a wygląda jakby go było dużo.

Nie donosi się nowych potraw bo nie ma gdzie ich postawić.

W hotelu „Las woda” na śniadanie było kiedyś kilka smakowitych sałatek. Goście jedli je bo były, a niektórzy z łakomstwa. Sałatki zostawały i trzeba je było wyrzucić.

Teraz nie ma sałatek. Są tylko pokrojone pomidory, ogórki, papryka, sałata i różne „liście” oraz oliwy smakowe i octy smakowe. Każdy ma sobie sam (na małym talerzyku deserowym) zrobić sałatkę. (dla hotelu czysty zysk: mniej roboty i gdy zostaną te cząstki warzyw można je przechowywać w lodówce; ludzie mniej zjedzą).

Jedni nie mają czasu, innym się nie chce. Sałatka ta nieprofesjonalnie zrobiona przez gościa nie będzie smakowita i gość je nie zje dużo (czysty zysk hotelu).

W pojemnikach z gorącymi potrawami tych potraw tyle co kot napłakał. W pojemniku z naleśnikami dla prawie 10 gości obecnych w tym momencie na sali dwa miniaturowe naleśniczki. W pojemniku z jajecznicą dwie, w istocie, porcje jajecznicy (nic się nie zmarnuje, goście mniej zjedzą).
W części z pieczywem trzy małe bułeczki.

Zlikwidowano filiżanki do kawy o różnych kształtach. Do dużej filiżanki biorę z automatu espresso. Ledwo je na dnie widać i błyskawicznie kawa się robi zimna. Żona bierze cappuccino. Automat wypełnia filiżankę dokładnie po brzegi. Doniesienie tej kawy do stolika i picie jej na początku to horror. (dla hotelu zysk: mniej zakupów filiżanek, łatwiejsze mycie w zmywarce – więcej się zmieści).

Dla nas było oczywiste, że zmieniła się polityka hotelu z zasady „wszystko dla gościa” na zasadę „wszystko dla hotelu (i dla personelu)”.

Nowy personel jest arogancki, niegrzeczny (oprócz pokojówek) i gość to nie jest dla nich „pan”, ale co najwyżej jakiś potencjalny oszust czy zawalidroga.

Żona oburzona stwierdziła, ze nigdy więcej do tego hotelu nie przyjedzie.
Mam Nadzieję, że jej przejdzie, bo lubię sam hotel, jego otocznie, ten apartament i okolicę.

Do wiosny, jak ją znam jej na pewno nie przejdzie (nie będzie więc zimowych odwiedzin tego hotelu – żona biega na biegówkach). Może wiosną się uda?

Recepcjonistka tłumacząc nam, że musimy zapłacić im za apartament całość sumy, choć wcześniej już przelaliśmy połowę (o choć mieli potwierdzenie przelewu to ich procedury nie zostały tu zakończone): powiedziała zamiast słowa przepraszam: „mamy nowe czasy”.

Faktycznie dla hotelu „Las Woda” to są nowe czasy. Utwierdziła mnie w tym przeświadczeniu lustracja sklepiku w recepcji. Wśród batoniku dla dzieci leżały tam pudełeczka z prezerwatywami i z dużą kartką z dużym napisem „prezerwatywy”.

Ten wpis został opublikowany w kategorii Recenzje i opisy hoteli. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

2 odpowiedzi na „Czy będziemy jeszcze gośćmi hotelu „Las Woda”? Część II

  1. Chris pisze:

    Hotel pewnie ma jakieś konto na Booking.com czy innym portalu do rezerwacji pokojów, z którego korzysta dużo ludzi. Proszę im wystawić krótką negatywną opinię.

  2. Marta pisze:

    Współczuję Panu doświadczeń z hotelem, które są szczególnie przykre biorąc pod uwagę, że przez lata był Pan z niego zadowolony. Jednocześnie chciałam dać znać, że tak samo jak Pan uważam, że od hoteli należy wymagać i nie dać się wepchnąć w narrację, że oczekiwanie utrzymania standardów to „wielkopańskie zachowanie”. Uważam, że warto kontynuować tradycję pisania postów krytycznych na temat hoteli, może w małym stopniu uda się Panu w ten sposób zwiększyć świadomość i wymagania innych hotelowych klientów.

    Na koniec pozwolę sobie na małą uwagę językową: słowo optymalny zawiera w sobie już „najbardziej”, a zatem pisanie najbardziej optymalny jest pleonazmem (potocznie: masłem maślanym).

Dodaj komentarz